Rpg o wspaniałym anime czyli fma

Sakura

Sakura walczyła z jakims facetem..
-Oddaj ten zwój!
-Nie mam zamiru!
-To sama go odbiorę!-krzyknęła i syzbkim ruchem go zabiła.

Roy

Tymczasem Roy wszedł do lasu i zaczał sie rozgladac zobaczył dym pobiegł w jego kietunku.Jakiś facet śmiał sie..
-Rozkazyje ci przestac!-powiedział.
-Nie!!-krzykał facet.Roy westchnał pstryknal palcami i facet zaczał wrzeszczec bo znalazl sie w ognisym wiezieniu.

Sakura

Sakura szła zadowolona ze zwojem...była inaczej ubrana i miała maskę ANBu...zobaczyła Roy'a...
-No proszę...

Roy

Srebrno włosy facet przeklinał na Roy'a lecz nei mgół i tak wydostać si z pomiedzy ognia.
-No i przegraleś a myslales ze mnie pokonasz.-mruknał.
-Ty ku****!Jak samiales mnei pokonac jestem najlepszym wojownikiem ognia!-krzyknał facet.
-Myślisz sie ja tu znam sie na ogniu nie ty....-powiedział spokojnie Roy.Facet rzucil w niego wielkim kamieniem który przelecial przez ogien i gnał na Roy'a.Ten tylko pstryknał palcami a kamien spłonał.
-Zostaw mnie ty h******!!!-wrzasnał facet.
-Nie moge wszystkie te pozary i osoby które zgineły w nich to twoja sprawka musisz za tozapłacić.-powiedział Roy.Facet wyjał pistolet i wycelował w niego.Mustang starał sie nie patrzec na pistolet.Srebrno włosy facet strzelił.Mustang podskoczył i strał trafił w srebrny zegarek który wypadł z kieszeni Mustanga.O dziwo zegarek nie mał nawet zadrapania.Roy podnisół go i schował.
-Psie wojskowy sp*******!!!!!!-wrzasnał facet.
-Koneic tego dobrego....-warknał Roy i pstryknał palcami ogień związał faceta.Roy pociagnąl go żeby miec go przy sobie.
-Mam nadzeje że tojuz koniec-mruknał.Przez cały ten czas nie zdawał sbie sprawy że ktoś na niego patrzy.

Sakura

Sakura patrzyła na chłopaka zza ciekawieniem.~No proszę...~

Roy

Roy przykucnał i wyjał pewna kartke poczym ja schował.
-No wreszcie........-mruknał.

Sakura

Dziewczyna dalej nie patrzac na chłopaka wstała i spojrzała w księzyc...
-Tędy....-powiedziała cicho...

Roy

Roy ziewnał nagle zobaczyl ja.
-Co ty tu robisz?-spytał.

Sakura

Dziewczyna nic nie powiedziała tylko spojrzała po czym:
-Miałam misję...wypełniłam ją i idę odnieść zwój.

Roy

-Aha......-powiedział i spojrzał a faceta który próbowa go walnąc mimoże był zwiazany.-A moze chcesz spłonac na miejscu?-mruknał do niego Roy.

Sakura

-Bezlitosny z ciebie facet...to sie robi tak...-rzuciła parę kunai które wbiły się w cial;o srebrnowłosego...-a teraz go powoli torturujesz....

Roy

-Nieżle -powiedział Roy.Facet zaczał wierzgac nogami.Roy kopnał go.-Spokojnie mały zaraz dostaneisz kare bądz zginiesz xD

Sakura

-Ja bym wolała tortury^^sa przyjemniejsze^^-powiedziała szatańko...

Roy

-Może potorturuejsz go?-powiedział Roy.

Sakura

-Z chęcią...-dziewczyna pojawiła się koło Roy'a korzenie rozwiązały przeciwnika a później go na nowo związały w postaci gwiazdy...dziewczyna zaczęła powoli wbijać mu kunaie i korzenie go przebijały powoli...